wtorek, 29 kwietnia 2014

Sześć (Part II)

Wczoraj przeszliśmy samych siebie. Wstaliśmy dopiero o trzeciej po południu następnego dnia. Jako że nigdy nie miewam kaca, poszłam do kuchni, aby przygotować chłopakom napoje lecznicze. Zeszłam do salonu i stanęłam jak wryta. Na kanapie leżały dwie dziewczyny. Podeszłam do ładnych, śpiących blondynek rozwalonych na naszej kanapie i szturchnęłam jedną z nich w bok. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy obudzona przeze mnie dziewczyna zaczęła mówić po rosyjsku. Trochę rozumiała po angielsku, a ja po rosyjsku i po krótkiej dyskusji zmuszona byłam zapłacić jej 100$. Zabrała kasę i swoją półprzytomną koleżankę i wyszły. Nadal zaskoczona całą sytuacją zapukałam do pokoju Ash'a. Nikt mi nie odpowiedział więc weszłam. Był to błąd. Purdy leżał zupełnie nagi na podłodze. Zamknęłam drzwi tak szybko jak tylko mogłam i poszłam odwiedzić Andy'ego. Jego pokój był jednak pusty. Szybko znalazłam go w pokoju Christiana. Obaj leżeli na łóżku i głośno chrapali. Została mi tylko sypialnia Jinxx'a. Weszłam do środka już bez pukania. Bałagan jak zawsze. Porozrzucane ubrania, czyste wymieszane z brudnymi. Pozbierałam to co wydało mi się brudne, ale Jeremy'ego nie znalazłam. Obeszłam resztę pomieszczeń w mieszkaniu i zaczęłam się martwić brakiem Fergusona. Wzięłam telefon i wykręciłam jego numer. Dźwięk dzwonka zaczął dobiegać z mojego pokoju. Pobiegłam tam szybko, ale Jinxx'a wciąż nie widziałam. Jego telefon dzwonił jakby spod łóżka. Schyliłam się pod łóżko i po chwili parsknęłam śmiechem. Jerry leżał tam przytulając się do mojego pluszowego misia. Zrobiłam kilka zdjęć tego co tam znalazłam i wróciłam do kuchni. Przygotowałam napoje i powoli zaczęłam instalować kartę pamięci z kamery do telewizora. Chłopcy dalej nie wstawali, więc poszłam wziąć prysznic. Gdy wyszłam z łazienki wszyscy siedzieli już przed telewizorem, gotowi na seans. Zanim jednak włączyłam film zapytałam:
- Wiecie może co robiły u nas rosyjskie prostytutki?
Andy parsknął śmiechem. Dzisiaj dostał głupawki jako pierwszy z nas wszystkich. Wszyscy od razu spojrzeli na Ashley'a, a kiedy ten tylko wzruszył ramionami Jinxx odpowiedział:
- No sorry, NIE BYŁEM AŻ TAKI PIJANY, żeby nie pamiętać, że ruchałem jakąś ruską panienkę.
- Zaraz się przekonamy, playboyu. - Zaśmiał się Ashley i nacisnął PLAY na pilocie.
Mój wstęp pamiętam doskonale. Miałam najmocniejszą głowę i zaczęłam nagrywanie, gdy chłopaki zaczęli już świrować.
Ja: Siemanko. Mamy piątek, 30 sierpnia. Pierwsza odsłona cyklu "Najebaj się, a ja Cię nagram". Jest godzina 1:27 i Christian ma już wyraźne oznaki "najebania".
Skierowałam wtedy kamerę na CC'ego, który zdjął buty i wąchał je krzycząc: Ale towar. Nieźle kopie. Chłopaki zaczęli zwijać się ze śmiechu na kanapie. Coma schował twarz w dłonie, a potem zdjął jednego buta i go powąchał.
- Wcale tak nie kopie. - powiedział i sam zaczął się śmiać.
Uciszyłam ich szybko bo w kolejnej scenie pojawił się Andy z Ash'em.
- To będzie dobre. - powiedziałam - Oglądajcie.
Ja:Tutaj siedzi Ashley, a obok niego Andrew. Co robicie chłopaki?
Andy: Ććśśś... masturbujemy się.
Ashley: Ja wcale nie.
Andy: Przybij pionę brachu! (Ash przybija piątkę z Andy'm) Ha ha ha, tą ręką to robiłem!
( Andy zwija się ze śmiechu)
Ashley: Aaaaaaa! Moja ręka! Dajcie mi wrzątku, muszę ją odkazić! ( Biega jak oszalały, wymachując ręką. Biersack jeszcze bardziej się śmieje.)
Andy: Żartowałem. Wcale się nie masturbowałem.
Moja twarz ponownie pojawiła się w kadrze i zrobiłam Poker Face. Chwilę później kamerę wziął ode mnie Jinxx.
Jinxx: (Biegnie w krzaki) Zaraz Wam coś pokarzę.
Ja: Jerry, błagam tylko nie nagrywaj jak sikasz.
Andy: (Upada na ziemię ze śmiechu)
Ja: Andy wstawaj przegapisz akcję.
Ashley: A co jest ciekawego w patrzeniu jak Jinxx oddaje mocz?
CC: Chyba się posikałem.
Ja i Ashley: Fuuuu...
CC: A nie, jednak nie.
Jinxx: Patrzcieeee! Pa ra ra ram, ra ram, w krzaki sram.
Ja: O Boże! Daj mi wódki.
Ashley: Co prawda nie jestem Bogiem, ale wódkę mogę Ci dać.
Jeremy na szczęście nagrywał nas, a nie swoją srakę, z czego byliśmy niezmiernie radzi. Nagranie uwieczniło jak przyssałam się do butelki, a potem przekazałam ją Purdy'emu. No i zaczęła się część filmu, podczas której byłam zupełnie nieświadoma swoich poczynań.
Ja: Jak tu gorąco. Umrę. ( Zdejmuję bluzkę) Nadal gorąco. ( Zdejmuję stanik)
- O kurwa. - powiedziałam i schowałam twarz w poduszkę.
- Uuu... - zabuczał Ash
- Że ja to przegapiłem. - powiedział rozczarowany Jinxx
Film leciał dalej.
Ashley: Jeremy! Cho! Jessica się rozebrała!
Andy: Gdzie?
Ashley: Ty tam leż i śmiej się dalej.
Jinxx: Ram ta ram, w butelkę se gram, ale chuja z tego mam.
Ja: Skoro już zeszło na temat butelki, polej waść.
Ashley: Popita się skończyła.
Ja: Tylko mięczaki popijają.
Jinxx: Ram ta ram, mięczak waży kilogram.
Ashley: Co za chujowa poezja.
CC: Posikałem się.
Ja i Ashley: Fuuu...
CC: A nie, znowu fałszywy alarm.
Ja: Ash, popatrz jakie ja mam małe cycki.
Ashley: ( Bierze moje piersi w dłonie z miną znawcy) Moim zdaniem idealne.
- O kurwa. - znowu przerwałam film.
Ash spojrzał na mnie , a potem na swoje ręce i powiedział:
- Daj pomacać jeszcze raz bo nic z tego nie pamiętam.
- Spadaj, Deviancie. - rzuciłam krótko i ponownie skupiłam się na filmie, bo scena znowu się zmieniła.
Jinxx: Tam ta ram tam, a co Andrew robi tam?
Wszyscy patrzą w kierunku wskazanym przez Jinxxa. Andy czołga się po ziemi.
Andy: Paaadnijjjj! Do okopów! Strzelają do nas rebelianci.
(Ashley i Jeremy padają na ziemię. Ja zaczynam płakać.)
Ja: Nie mogą do mnie strzelać jak nie mam stanika. Gdzie mój staniczek? To był mój ulubiony.
CC: To robota dla....
Ashley: ... pana siusiumajtka
CC: Rebelianci!!! Strzelajcie do Ash'a!!!
Ja: Staniczeeek!! Tu jesteś. (Podnoszę stanik i ubieram go) Teraz stawajcie ze mną do walki psubraty.
Andy: Uwaga rzucam granat! ( Ciska kamieniem ) Buuuum! Chyba jednego zabiłem.
Ashley: Zabij tego, on do mnie celuje! ( Pokazuje na gałąź wystającą w jego stronę)
CC: Ha ha, dobrze Ci tak.
Ja: Christian! Jaka jest Twoja postawa wobec Ameryki? Wstydź się.
Jinxx: Tam ta ram tam, do rebeliantów strzelam. Pif paf.
Ashley: Chyba ślepakami bo ten tu dalej do mnie celuje. Ratunku!
CC: Podpalimy go. ( Bierze butelkę wódki i rzuca w krzak "celujący" w Ashley'a)
Jinxx: Nieee! No i rozjebał flaszkę!
Ashley: Moje życie nie było godne takiego poświęcenia.
CC: Przyjacieluuu... (Przytula Ash'a i obaj płaczą nad rozbitą butelką)
Ja: To była ostatnia?
Jinxx: Tam ta ram tam, Skończył nam się kram.
Ja: Idziemy wiara po posiłki.
Andy: Gdzie?
Ja: Do całodobowego!
Wszyscy: Yeah!!!
Andy: (Próbując wstać, zatacza się i wpada głową do krzaków) Aaa! Zassała mnie czarna dziura!
Jinxx: (Robi Moon Walk)
Ashley: ( Udaje chód po księżycu)
CC: Nie mam czym oddychać! Gdzie mój skafander?
Ja: (Nakładam mu papierową torbę na głowę)
CC: (Biorąc głęboki wdech) Dzięęęęękuję.
Andy: (Stoi z głową w krzaku i wypiętym tyłkiem) Wyciągnie mnie ktoś stąd?
Jinxx: Przez czarną dziurę trzeba przelecieć. Może wyrzuci Cię setki lat świetlnych stąd, ale to jedyna droga. (Daje Andy'emu kopniaka w tyłek)
Andrew: (Wpadając w krzak) Jaaki spiiiiid. Wooooow!
Ja: Daj znać jak wyrzuci Cię przy sklepie. Idziemy.
Tutaj film staje się zupełnie nieczytelny. Pośród trzasków słychać strzępki rozmów.
CC: Czekajcie! Nie widzę dokąd idę! Skafander mnie dusi!
Ashley: To go zdejmij.
CC: A jesteśmy już na ziemi?
Jinxx: Mnie się zdaje, że jesteśmy na Wenus. Patrzcie na te panienki.
Andy: (Krzyczy z daleka) Czekajcie na mnie! Ta czarna dziura nie działa.
Jinxx: Idę przywitać się z paniami.
(Słychać głośne trzaski)
Jinxx: (Biegnie z powrotem) One faktycznie są z innej planety. Nie gadają po ludzku.
Ja: To po jakiemu?
Jinxx: Po rosyjsku. (Patrzy na Ash'a) Aaaash, idź z nimi pogadać.
Ashley: Przecież ja nie umiem po rosyjsku. Może Jessica się z nimi dogada.
Ja: Dobra, czekajcie tu.
Jinxx: Ciekawe co to za laseczki.
Ashley: Ale są tylko dwie. Jess trzecia. Czwartej brakuje.
Jinxx: To znaczy, że któryś z nas nie porucha.
Ashley: Pewnie Christian.
Andy: Zaklepuję Jessicę! Ha ha! (Ucieka)
Ashley: (Zaczyna go gonić) Nawet nie próbuj jej dotykać!
Ja: Jerry, dobre wieści. Za 100$ ta niższa zrobi Ci laskę. Ta druga jest jakaś zjarana.
Jinxx: A można płacić kartą?
(Znowu trzaski w filmie)
Jinxx: Au! Co to było?
Ashley: (Wciąż goniąc Andy'ego) Zamorduję Cię! Ona jest moja!
Andy: Ty sobie cycki pomacałeś. Daj też innym skorzystać.
Ja: Czy Wy o mnie mówicie?
Ashley i Andy: (Zatrzymują się w miejscu) Nie.
Ashley: (Podchodzi do mnie i obejmuje) Powiedz nam, ale tak stricte teoretycznie. Z którym z nas wolałabyś się przespać?
Ja: Z żadnym.
Andy: Ha ha.
Ashley: Z czego ryjesz? Z Tobą też by się nie przespała.
Andy: Ale z Tobą też nie. Ha ha.
Ja: Gdzie Christian?
( Nareszcie pojawia się obraz. Jinxx nagrywa nasze zaniepokojone miny)
Ashley: Był tu przed chwilą. ( Robi krok i przewraca się) Szlag, poszło mi w nogi.
Ja: Idźcie go poszukać, ja pozbieram Ash'a.
Jerry i Andy: Ok.
(Jinxx zabiera kamerę ze sobą i szukają CC'ego)
Jinxx: Myślisz, że go zamordowały?
Andy: Kto?
Jinxx: No te dziewczyny. Może podawały się tylko za prostytutki, a tak naprawdę to kosmici. Zabrali Comę na narządy.
Andy: Nie wydziwiaj. Popatrz, tu zza krzaka wystaje jego koszulka.
(Podchodzą i widzą koszulkę CC'ego, ale jego brak)
Jinxx: A nie mówiłem?!
Andy: O Boże! Musimy go szybko znajść.
Jinxx: Znaleźć.
Andy: Rób co chcesz, ja idę ratować kumpla.
Jinxx: Co? Przecież, ja tylko... dobra nieważne. Pomogę Ci go ZNAJŚĆ.
(Znajdują go w parku. Siedzi na deptaku razem z rosyjskimi dziewczynami. Grają w butelkę.)
Jinxx: Co Wy robicie?!
CC: Gramy w butelkę.
Andy: CC, nie poznaję Cię.
CC: Gramy w" Prawda czy wyzwanie".
Andy: Ha ha. Co?
CC: Dołączysz? Czy masz stracha?
 Andy: Ja, stracha? Dawaj tą butelkę.
Jinxx: Ja to pierdolę. Wracam do normalniejszej części naszej grupy.
( Jerry wraca do mnie i Ash'a. Po drodze mija sklep całodobowy. Wchodzi i kupuje wódkę. Dociera do miejsca gdzie zostawili mnie i Ashley'a. Purdy wciąż leży na ziemi, a ja na nim i się całujemy. Jeremy jak gdyby nigdy nic, podchodzi do nas i klepie mnie w tyłek.)
Jinxx: Kupiłem ambrozję. Wstawajcie. Pijemy.
Ashley: (Odkleja się na chwilę od moich ust) Spierdalaj. ( Ponownie wraca do całowania mnie)
Jinxx: (Zwraca się do butelki) Chodź kochana, upijemy się. Znaczy ja się Tobą upiję.
( Kładzie kamerę na ziemi. Co jakiś czas słychać jak przechyla butelkę. W oddali szumi morze, nagle w kadrze pojawia się jakiś brodacz.)
Brodacz: (Szturcha Jinxx'a) Ej, młody, śpisz? Halo. To ja pożyczam panią wódeczkę. Hi hi. Pewnie jej nie oddam. Dzięki. (Zabiera butelkę, ale po chwili wraca) Ja Cię młody skądś znam. E chyba mi się zdaje. ( Odchodzi)
- Nosz, cholera. Zabrał mi butelkę. - powiedział oburzony Jeremy.
- Dobrze, że Cię nie poznał. - zauważyłam.
- Szkoda, że Was nie znalazł. - rzucił złośliwie Andy w stronę mnie i Ashley'a.
- A co? Zazdrościsz? Dobrze, że do niczego więcej nie doszło. - odgryzłam się Biersackowi.
- W sumie nie wiemy co Wy tam robicie, bo Jinxx nie jest już w stanie nic nagrywać. - dodał CC, co dodatkowo zaogniło sytuację. Wkrótce jednak pojawiłam się na filmie.
Ja: ( Nachylam się nad Jinxx'em) Hej, Jerry, żyjesz?
(Ashley bierze kamerę i kieruje ją na leżącego na wznak Jinxx'a)
Ja: Jinxx (Klepię go po twarzy) Znaleźliście tego Christiana?
Ashley: Chyba się z nim nie dogadasz.
Ja: Kurwa, musimy go zabrać. (Zaczęłam panikować) Przeziębi sobie nerki. Ash weź go.
(Zabieram kamerę od Ashley'a. Purdy podnosi Jinxx'a, ale ten zaczyna wymiotować. Ashley upuszcza go z powrotem na kamienie. Ja zaczynam płakać.
Ja: Dlaczegoooo? Dlaczegooo?
Ashley: Błe... Niedobrze mi. (Wymiotuje)
Ja: (Płaczę) Nieee... co ja z Wami tera zrobię?
(Pojawiają się nasze rosyjskie koleżanki. Jedna trzyma zataczającego się CC'ego, a druga ciągnie po ziemi nieprzytomnego Andy'ego.)
Rosjanka 1: ( Zwraca się do mnie, rzucając Christiana na ziemię) Wezmijtie ik sebie. Pijany na trup.
Ja: Nie zostawiajcie mnie z nimi. Jak ja sobie poradzę?
Rosjanka 1: Mne vse ravno.
Rosjanka 2: (Do swojej koleżanki) My ostavim eto , kak eto? Posmotrite, kak ona vyglyadit. Ona pyana.
Rosjanka 1: Nu, my mozhem yey pomoch.
Ja: Dziękuję Wam. Bardzo dziękuję.
Rosjanka 2: Eto mozhet prodolzhat'sya. (Pokazuje na Ashley'a)
Ja: Tak, on jeszcze jest w stanie iść samodzielnie.
Rosjanka 1: Ya bieru vysokaya.
Rosjanka 2: Ya vozmu eto. ( Chwyciła Jinxx'a za nogi)
Rosjanka 1: Kuda my idem?
Ja: Chodźcie za mną. (Biorę CC'ego na plecy) Ash, dasz radę iść.
Ashley: Da.
Ja: To trzymaj się blisko mnie. Muszę mieć Cię na oku.
Ashley: yhm...
- Jezu, ona mnie ciągnęła po ziemi? - wrzasnął Jeremy?
- Mnie wzięła ta ładniejsza. - powiedział z dumą Andrew
- Ja nic nie zrozumiałem z tego co powiedziały. - żalił się Christian
- Moja babcia miała rosyjskie korzenie. Nauczyła mnie kilku słów. - stwierdziłam, ale w sumie byłam pod wrażeniem, że w takim stanie dogadałam się z tymi Rosjankami.
Podczas drogi do domu musiałam schować kamerę do kieszeni w bluzie bo nic nie było widać. Słychać było tylko moje sapanie i co jakiś czas tąpnięcie upadającego ciała. Film leciał dalej.
(Słychać tupanie po schodach. Nagle, ŁUP!)
Ashley: Auć, mój nos.
Ja: Ashley, żyjesz?!
Rosjanka 1: Prosvetite svet!
Ja: Jezu, co?
Rosjanka 2: Cemno.
Ja: Aha, światło. (Oświecam)
Rosjanka 2: O, moy Bog!
Ashley: Nic mi nie ma. To tylko krew z nosa.
Ja: Zbieraj się z tej ziemi. Jeszcze kawałek. Masz klucz?
Ashley: Ja nie mam. Ty brałaś.
Ja: Wcale nie.
Rosjanka 2: Chto eto takoye?
Rosjanka 1: Klyuch ne .
Rosjanka 2: Shlyukha mać
Ja: Bez przekleństw. Znajdę ten klucz. (Znajduję klucz) Ha! Jest!
Ashley: Ciiicho. Moja głowa.
(Słychać otwieranie zamka. Po chwili raz po razie słychać trzykrotne łup. Bezwładne ciała Andy'ego, Jinxx'a i Christiana lądują na ziemi. Wyjmuję kamerę i ustawiam ostrość. Rosjanki zmęczone siadają na kanapie. Ashley z zakrwawionym nosem kładzie się na podłogę.)
Ja: Ash, chodź tu z tym nosem.
Ashley: Nie.
Ja: Chodź.
Ashley: Nie E
Ja: Kurw...
Ashley: E E
(Biorę ręcznik i moczę go pod kranem. Podchodzę do Ashley'a i wycieram mu twarz z krwi.)
Ashley: Kocham Cię.
Ja: Ja Ciebie też.
Ashley: Kocham CC'ego.
Ja: Ja też.
Ashley: I Jinxx'a kocham.
Ja: No, ja też.
Ashley: Andy'ego i Jake'a też kocham.
Ja: Tak wiem, ja też ich kocham. No jesteś już czysty. Idź się połóż.
Ashley: Oki doki.
( Zataczając się idę w stronę Rosjanek siedzących na kanapie. Zauważam, że zasnęły.)
Ja: Szlag. ( Kieruję Kamerę na moją twarz)
Wybuchamy śmiechem. Andy spadł z kanapy i zaczął tarzać się po ziemi. Jeremy zadławił się łykiem, który przed chwilą zrobił. Christian i Ashley ryczą na cały głos. Ja ze śmiechu zaczęłam płakać.
(Na mojej zmęczonej twarzy, a dokładnie na spoconym czole, widnieje penis, narysowany kredką do oczu.)
Ja: Ten film jest dowodem naszej głupoty. Mam nadzieję, że gdy go obejrzymy, nigdy więcej nie pójdziemy się najebać. Idę się teraz umyć, choć nie wiem czy dam radę. Dziękuję za uwagę. Obejrzeliście właśnie pierwszą odsłonę cyklu "Najebaj się, a ja Cię nagram". Da svidaniya.
Tutaj film się skończył, a my dalej naśmiewamy się z penisa na mojej twarzy. Andy cofnął obraz i zatrzymał. Wyliśmy ze śmiechu. Nikt nie pamiętał kto narysował mi tego penisa. Może po prostu nikt nie chciał się przyznać. Nie ważne.
- Byliśmy aż tak pijani? Chłopaki, nie róbmy tego nigdy więcej. - powiedziałam
Chłopaki zaczęli się śmiać.
- Jeśli ponownie zobaczymy penisa na Twoim czole to możemy to powtarzać co tydzień. - zaśmiał się Andrew
- Widzę, że głupawka już Ci przeszła.
- Ale ten penis... MISTRZOSTWO! - zaczął ponownie Jinxx.
Nagranie oczywiście zostało usunięte. CC nalegał, aby zrobić stop klatkę mojej twarz. Kategorycznie odmówiłam. Uspokoiliśmy się po kilku minutach i chwilę siedzieliśmy w ciszy. Ashley rzucił: "Penis na czole" i znowu buchnęliśmy śmiechem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już wczoraj było 7+ komentarzy, ale kochany blogger postanowił usunąć mi połowę rozdziału i musiałam od nowa przepisywać z zeszytu. Tak czy siak, rozdział jest. Blog był od początku utrzymywany w dość ponurym nastawieniu, więc tutaj oto taka miła odmiana. Pojawiły się pytania, czy Ashley zdradzi Jessicę. Otóż nie. Nie chcę żeby moje opowiadanie było takie jak większość tj. poznali się, zakochali w sobie, pokłócili, pogodzili, happy end. W przyszłych rozdziałach dodam kilka paranormalnych zjawisk (Nie, nikt nie będzie wampirem. Podpowiem, że coś związanego ze snami). Tylko jest problem, nie wiem co napisać potem. Jakieś propozycje w komentarzach? Będę bardzo wdzięczna :)
xx, Abbey :3

Przypominam: 7 komentarzy - nowy rozdział :3

11 komentarzy:

  1. Ja pierdziele, ale sie uśmiałam. Kobieto, mistrzostwo! Kocham cie za ten rozdział!
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahahahhahahahahahah no lałam :D
    Kocham cię za ten rozdział! No kurwa :D
    Oby więcej takich suto nakrapianych melo twoich bohaterów xD <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, więcej melanżów! :D
    Gdy to czytałam śmiałam się w głos a moja mama pytała czemu śmieje się do komputera XD
    Mistrzowsko xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha...boże ten rozdział jest genialny. Wielbię cię za to :D Musiałam czytać na raty, bo po przeczytaniu wszystkiego na raz umarłabym ze śmiechu :D Co jak co ale ten rozdział to mistrzostwo. Mam nadzieję na więcej takich scen. Weny i czekam :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Poryczałam się ze śmiechu.. XDDDDDDDDDDDDD
    Mistrzostwo po prostu. Ze śmiechu zaczął mnie boleć brzuch XD Po prostu zajebisty. Jaki z tego morał płynie, nie najebuj się murzynie!
    To musiałam napisać XD
    Ash nie zdradził! W końcu opowiadanie bez tego stałego wzoru - fajnie-źle-happy end.
    Pozdrawiam i weny życzę:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka :* Najpierw pragnę Cię z całego serca przeprosić. Jest mi strasznie głupio, że dopiero teraz piszę ale mam za dużo problemów i jeszcze brak dostępu do internetu >< Wybaczysz mi? Oczywiście, że nie mam Ci za złe p, że informujesz mnie o rozdziałach :) do tego właśnie służy zakładka SPAM :3 ta część jest zdecydowanie lepsza od poprzedniej :) błagam, naucz mnie jak pisać takie fantastyczne rozdziały xD uśmiałam się jak durna :3 klucz, rosjanki, Ash xD ahahahahaha xD wybacz to pytaniw ale nie umiem rosyjskiego >< ich wypowiedzi są prawdziwe i poprawne? Jeśli tak, to wielki szacun :3 Christian z butem i ogólnie całe towarzystwo xD ja chcę być w takim towarzystwie! :) jest świetny! Czekam na nexta i posyłam duuużo weny :*
    P.s fajnie, że też lubisz Avril ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to całkiem nieźle umiem rosyjski, więc tak. Wypowiedzi Rosjanek są poprawne. W każdym razie mam nadzieje, ze nie zrobiłam błędu ;)
      I tak, uwielbiam Avril :3 Napisalabym nawet, że ją kocham, ale nie chcę wyjść na homo.
      Cieszę sie bardzo, że rozdział sie podoba ;)

      Usuń
    2. No to jest nas 3, bo jestem wielką fanką Avril :3

      Usuń
  7. Hahaha, zaje*bistee;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje bardzo za poprawienie mi humoru tym rozdziałem! :D Bardzo podoba mi się twój styl pisania i podziwiam za znajomość rosyjskiego. Mam go w szkole, ale wcale go nie ogarniam (być może jestem za leniwa XD).
    Ja również życzę weny i czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. było super ale moim zdanie powinnaś po tym jak Ashley powiedział penis na czole dodać coś z tym jego zdjęciem z misiem xD

    OdpowiedzUsuń