piątek, 9 maja 2014

Siedem

 - Nie jestem pewna czy to dobry pomysł.. - westchnęłam siadając na łóżku obok Ashley'a
 - To tylko jedno spotkanie. Chcę naprawić wszystkie błędy, skarbie.. - powiedziała błagalnym tonem
 - Szkoda, że zdecydowałaś się na to dopiero teraz, gdy zdążyłam już ułożyć sobie życie bez ciebie - mruknęłam pod nosem, ale po chwili dodałam - Ugh, no dobrze. Wpadnę za godzinkę, ale jego ma tam nie być.
 - Oczywiście, dopilnuję, żebyśmy były tylko we dwie.
 - W takim razie, do zobaczenia.. - rozłączyłam się i wlepiłam wzrok w telewizor.
 - Zgodziłaś się? - zapytał Ash po kilku minutach milczenia
 - Wiesz, każdemu należy się druga szansa.. - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek wstając - Pójdę się uszykować.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ciuchy, po czym udałam się do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, następnie założyłam czarny T-shirt, spodnie z wzorkiem zebry i czarne tenisówki. Zrobiłam makijaż i gotowa wyszłam z domu. Miałam do dyspozycji jeszcze około pół godziny, więc nie spieszyłam się. Szłam dość wolnym krokiem obserwując wszystko dookoła. Kiedy w końcu doszłam na miejsce, nabrałam pewnych wątpliwości. Mimo to zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyła mi niewysoka, czarnowłosa kobieta o głębokich zielonych oczach i sympatycznym uśmiechu. Nic nie mówiąc wpuściła mnie do środka domu, a następnie zaprowadziła do salonu, gdzie usiadłyśmy na kanapie.
 - Posłuchaj, kochanie - zaczęła biorąc głęboki oddech - Po tym jak się wyprowadziłaś, poczułam się jak wyrodna matka.. Chcę Cię przeprosić za to wszystko.. Za to, że tak strasznie cierpiałaś przeze mnie i Deryck'a.. Jest mi tak głupio, że zrozumiałam to dopiero teraz..
Z jej oczu poleciały łzy, a ja siedziałam cicho nie odzywając się słowem, chociaż wewnątrz byłam rozdarta. Z jednej strony chciałam zyskać kochającą mamę, ale z drugiej nie potrafiłam jej wybaczyć.
 - Chciałam Cię jeszcze tylko zapytać, dlaczego wtedy to zrobiłaś.. - szepnęła zachrypłym głosem wskazując wzrokiem na blizny na moim nadgarstku. - Powiedz mi..
 - Mam Ci powiedzieć, że bałam się iść korytarzem w szkole, że bałam się wejść do autobusu, że wstydziłam się wyciągnąć zeszyt w szkole, bo wydawało mi się, że wszyscy patrzą i się ze mnie śmieją? Że nienawidziłam ludzi z mojej szkoły i rzygać mi się chciało, jak ich wszystkich widziałam? Że codziennie przed szkołą płakałam, bo nie chciałam tam iść? Że codziennie myślałam o tym, żeby stamtąd zniknąć? To mam Ci powiedzieć? - mój głos się załamał. Spuściłam wzrok.
 - Tak bardzo mi przykro - szepnęła i przytuliła mnie mocno tak, jakby chciała, żeby wszystkie moje rozbite kawałki zebrały się do kupy.
 - Życie, jest za krótkie, żeby wypominać dawne błędy z przeszłości.. - uśmiechnęłam się przez łzy i odwzajemniłam uścisk
 - No dobrze, dość wylewania łez. - otarła swoje mokre policzki - Opowiadaj, co tam u ciebie.
Opowiedziałam mamie, że mieszkam u chłopaków, że jestem z Ash'em i znalazłam dobrą pracę. Wydawała się być bardzo zadowolona. W pewnym momencie usłyszałyśmy otwierane drzwi i do pomieszczenia wszedł mój ojczym. Mama zapewniała, że będziemy same, więc spojrzałam na nią żądając wyjaśnień. Rodzicielka jedynie wzruszyła ramionami.
 - Co ta mała suka tu robi?! - syknął wskazując na mnie palcem
Mama zrobiła się czerwona na twarzy i natychmiast uniosła się:
 - Jak śmiesz tak na nią mówić?!
 - Oh, więc teraz bronisz córeczki? A jeszcze niedawno była dla ciebie "małą kurwą".. - uśmiechnął się szyderczo i uderzył mnie w policzek.
Pisnęłam cicho z bólu i  spojrzałam smutnym wzrokiem na rodzicielkę, która zakrywała usta dłonią.
 - Powinnam już chyba iść - burknęłam wstając z kanapy
Nie odwracając się nawet wyszłam z domu. Na dworze już od kilku godzin panował zmrok, a na dodatek zaczęło padać. Nie namyślając się długo wybrałam numer do Ash'a i poprosiłam, żeby przyjechał po mnie pod dom ojczyma. Po kilkunastu minutach moknięcia, przed bramą stanęło czarne volvo, do którego szybko wsiadłam. Otrzęsłam się z zimna i zdjąwszy mokrą kurtkę, rzuciłam ją na tylne siedzenie.
 - Aż tak źle było? - spytał zmartwionym głosem i założył mi na ramiona swoją bluzę.
 - Dopóki On nie przyszedł było całkiem miło - mruknęłam, po czym spuściłam głowę i cichutko zachlipałam
 - On Ci to zrobił, prawda? - bardziej stwierdził niż zapytał marszcząc brwi i wskazując na zaczerwieniony policzek.
Kiedy nic nie odpowiedziałam, wyszedł z samochodu. Nie wiedziałam, jakie głupstwo chce zrobić, więc również wyślizgnęłam się z pojazdu i pobiegłam za nim. Chłopak właśnie wchodził do środka domu.
 - Ash, wróć! - krzyknęłam za nim wbiegając po schodkach.

Ashley
Po tym jak usłyszałem, że jakiś facet podniósł rękę na Jessicę, coś się we mnie zagotowało. Wpadłem jak burza do jego domu, a następnie do pomieszczenia, w którym się znajdował. Gdy mnie zauważył podniósł się z krzesła, na którym dotychczas siedział, a ja korzystając z okazji złapałem go za kołnierz i przyparłem do ściany.
 - Nie miałeś prawa dotykać Jessici! - wysyczałem przez zęby ukradkiem spoglądając na przestraszoną kobietę siedzącą przy stole.
W tym samym momencie do pokoju wbiegła zapłakana Jess i zaczęła mnie odciągać od swojego ojczyma. Nim uległem jej prośbom o wyjście raz uderzyłem mężczyznę w nos, a on upadł na ziemię. Pewny swojego tryumfu odwróciłem się na pięcie z zamiarem wyjścia, kiedy ojczym mojej dziewczyny podszedł do nas od tyłu i odwróciwszy mnie w swoją stronę wymierzył mi cios prosto w brzuch. Zgiąłem się w pół i opadłem na kolana ściskając obolałe miejsce. Kiedy dostałem jeszcze kilka uderzeń w twarz przed oczami pojawiły mi się gwiazdki. Zorientowałem się, że walka nie potrwa dłużej, gdy jego partnerka odciągnęła mnie ode mnie. Jessica natomiast uklękła na podłodze, złapała za rękę i cichutko zapytała:
 - Dasz radę wstać?
Pokiwałem twierdząco głową i ostatnimi siłami wstałem z podłogi łapiąc dziewczynę za rękę i prowadząc do wyjścia.
 - Przepraszam Cię za to. Nie powinienem był.. - powiedziałem, kiedy oboje siedzieliśmy w aucie, w drodze do domu
 - Nie gniewam się przecież. Pokazałeś tylko jak bardzo Ci na mnie zależy - uśmiechnęła się lekko
Po dotarciu do domu, wszedłem do łazienki i wziąłem prysznic, żeby zmyć z siebie całą krew i brudy dzisiejszego dnia. Kiedy wróciłem już do naszej wspólnej sypialni zobaczyłem Jess siedzącą na łóżku z telefonem. Zrobiło mi się ciepło na sercu, gdy zauważyłem, że uśmiecha się ona do urządzenia. Usiadłem obok i przeczytałem wiadomość widniejącą na ekranie.
Od: Mama
Bardzo przepraszam Cię za niego. Nie wiedziałam, że przyjdzie.
Kocham Cię mocno. Śpijcie dobrze.
Objąłem ją ramieniem i wymruczałem do ucha:
 - A może należy mi się coś za to, że tak cudnie złamałem mu nos..?
Dziewczyna odłożyła telefon na półkę po czym pchnęła mnie na łóżko i usiadłszy na mnie okrakiem wpiła się w moje usta. Moje dłonie powędrowały pod jej koszulkę i zawzięcie szukały zapięcia od stanika. W końcu zdjąłem jej T-shirt, a ona nie pozostając mi dłużna zabrała się za pasek od moich spodni. To co stało się dalej pozostanie naszym Słodkim Bluźnierstwem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chwała mi. Dodałam rozdział przed czasem ^^ Na końcu jest trochę mało składny, przepraszam.
Tym oto rozdziałem kończę wątek związany miłością i tymi sprawami :3 W następnym rozpocznę to, o czym już informowałam, albowiem Paranormal Activity
:D 
Tradycyjnie dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia. Jesteście  n-i-e-s-a-m-o-w-c-i! *internetowy hug*
Jak macie jakieś pytania: 

ask - ask.fm/WannaSeeJerry
 gg - 38106391
Do następnego moje drogie Devianty :3
xx Abbey

Ash: "Ale ja mam ładne dłonie :o"

Podwyższam limit: 10 kom. - nowy rozdział :)

Tak, też was kocham ;)

7 komentarzy:

  1. Cudny rozdział. Ash jest taki kochany. I ta scenka na końcu *o* czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ;-; 10?! Panie, co pan? Ale i tak chwalę za rozdział ;) Jak miło, że nie będzie więcej miłości... ~.~ Ostatnie słowo, tak bardzo już oklepane: czekam ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajj mnie się nie powinno takiego czegoś dawać, bo ja forever alone jestę ;x
    Ale dziękuję za tą historię <3

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahahahahahahha gif rozwalił: "Co ja mam białego na dło.. nic nie robiłem!" Hahahahahaha mózgu, przestań!
    Ej, czemu AŻ 10? Hmm? No weeeeź.. Bo nie dam erotyka u mnie! No dobra, dam, bo już napisałam XD
    Rozdział świetny, Ash taki opiekuńczy *.*
    Weny życzę i czekam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, znowu smutne ;__; Ash jest taki kochany, opiekuńczy, broni jej *,* jak sobie pomyślę, że jestem na jej miejscu to normalnie się rozpływam *,* tylko kurczę: czemu taki krótki, i czemu taki wysoki limit? ;__; Bd wbijać komentarze z anonima, hahaha żartuję :3 Najlepsza była ta końcówka...,,pozostanie naszym Słodkim Blużnierstwem" cudo pomysł, awww *,* czekam na nexta i też Cię kocham :*
    Ściskam!
    L.D

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham kocham <33

    OdpowiedzUsuń