poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Sześć (Part I)

Oderwaliśmy się od siebie wraz z wejściem Jinxx'a do kuchni. Stał w drzwiach z otwartą buzią i nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Ja spłonęłam rumieńcem, a Ash spuścił głowę kryjąc triumfalny uśmiech. W końcu gitarzysta otrząsnął się i powiedział:
 - Jessica, możemy pogadać? - zmarszczyłam brwi, po jego tonie wywnioskowałam, że nie będzie to miła rozmowa
 - Jasne.. - wzruszyłam ramionami i wyszłam z pomieszczenia za chłopakiem
Zaprowadził mnie do swojej sypialni i przepuścił w drzwiach.
 - Posłuchaj mnie - zaczął siadając ze mną na łóżku - Jesteś moją przyjaciółką i chcę dla Ciebie jak najlepiej. Nie pozwolę na to, żeby ktoś Cię skrzywdził..
 - Przejdź do sedna.. - przerwałam mu patrząc na czubki swoich butów
 - Nie możesz być z Ash'em - powiedział cicho spuszczając wzrok
 - O czym ty mówisz?! - uniosłam się. Bardzo nie lubiłam, kiedy ktoś mówił mi, co mam robić.
 - On woli panienki na jedną noc. Prędzej czy później Cię zostawi dla jakiejś innej. Po prostu nie chcę, żebyś cierpiała. - spojrzał mi prosto w oczy - Chcę dla Ciebie jak najlepiej... Ale zrób co uważasz, za słuszne.
To cholernie zabolało. Gdyby Ashley na prawdę mnie zostawił, nie poradziłabym sobie. Bardzo wiele w życiu przeszłam, ale to było by za dużo. On w tym momencie jest dla mnie najważniejszy. Kocham go całym sercem. Wizja mojego życia bez niego, teraz, przeprawia mnie o straszliwy ból. Jeśli mogłabym coś zrobić.. Niestety, wszystko teraz zależy od niego..
   Pokiwałam głową na znak, że rozumiem i otworzyłam drzwi z zamiarem wyjścia. Przed nimi ujrzałam Ashley'a z zaszklonymi oczami. Uklęknął przede mną i złapał za rękę.
 - Nigdy Cię nie skrzywdzę.. - szepnął, po czym jego głos się załamał - Jesteś jedyną dziewczyną, którą kiedykolwiek pokochałem. Przysięgam Ci, że Cię nie zostawię.. Przysięgam na swoje życie..
 - A już myślałam, że chcesz mi się oświadczyć - powiedziałam lekko zachrypniętym głosem dając upust łzom i uśmiechnęłam się. Schyliłam się do jego poziomu i przytuliłam z całych sił tak, jakbym nie chciała, żeby kiedykolwiek mnie opuścił.
 - Kocham Cię - wyszeptał w moje włosy
 - Aww..! - pisnął Jinxx, który przez cały czas siedział na łóżku i przyglądał się nam.
Oboje podnieśliśmy się z podłogi, kiedy nagle usłyszeliśmy dzwonek dochodzący z mojej komórki. Przeprosiłam chłopaka i przeszłam do swojej sypialni. Tam odebrałam:
 - Mój Boże, Andy do mnie dzwonił. Mówił, że całowałaś się z Ashley'em! - usłyszałam podekscytowany głos Amber
 - Przed wami nic się nie da ukryć - zachichotałam i kontynuowałam pogawędkę z przyjaciółką.

Ashley
 - A spróbuj ją skrzywdzić, albo zostawić. Urwę Ci wtedy jaja - syknął Jinxx, po czym wybuchnął śmiechem - Mówię serio. To moja przyjaciółka i nie chcę, żeby przez ciebie cierpiała.
 - Jestem w niej zakochany po uszy, ok? Jeśli szukasz słowa, które oznacza troskę o kogoś ponad zdrowy rozsądek i chcesz by miała wszystko czego zapragnie, nie ważne jak bardzo Cię to niszczy, to jest miłość! I kiedy kogoś szczerze kochasz po prostu... nigdy nie przestajesz, nigdy! Nawet jeśli ludzie przewracają oczami, lub nazywają Cię czubkiem. Nawet wtedy. Szczególnie wtedy! Nie poddajesz się! Ponieważ gdybym się poddał... gdybym po prostu, wiesz, posłuchał rady całego świata, ruszył na przód i znalazł kogoś innego, to nie byłaby miłość. To byłaby kolejna jednorazowa rzecz, o którą nie warto walczyć! - powiedziałem wypuszczając powietrze
 - Brawo. Udało Ci się wypowiedzieć najdłuższe kilka zdań w swojej historii. I to w miarę poprawnie złożone gramatycznie. - odparł Jeremy i uśmiechnął się
Odwzajemniłem uśmiech i wyszedłem z pomieszczenia, kierując się do pokoju Jessici. Zapukałem do drzwi i kiedy usłyszałem ciche "proszę" wszedłem do środka. Dziewczyna siedziała na środku łóżka z książką w ręce. Zamknąłem drzwi za sobą i usiadłem obok niej.
 - Więc.. - zaczęła zamykając książkę i odkładając ją na stolik - Oficjalnie jesteśmy już razem, tak?
 - Owszem - złożyłem na jej ustach krótki pocałunek. - A teraz zapraszam Cię na dół, albowiem szykujemy melanż.
Dziewczyna posłała mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów i złapała mnie za rękę. Oboje szybko zeszliśmy do salonu, gdzie Andy, CC i Jinxx zajmowali się przygotowaniami. Jake postanowił towarzyszyć dziś swojej dziewczynie na pokazie, przez co nie był obecny na imprezie.
 - Kto wyskoczy po prowiant? - zapytałem sadowiąc się na kanapie. Chłopaki popatrzyli po sobie z uśmiechem.
 - Ty - zawołali jednogłośnie
Takim oto sposobem zostałem wygnany do marketu. Będąc już na miejscu kupiłem kilka paczek żelków, chipsy, napoje i rzecz jasna: procenty. Po powrocie do domu wspólnie z CC'm rozłożyliśmy wszystko do misek i ustawiliśmy w salonie. Tym razem, jednak, całą imprezę postanowiliśmy nagrać, żeby następnego dnia móc obejrzeć nasze wygłupy po pijaku...

c.d.n.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pisane przy:
Avril Lavigne  - Bad Girl (feat. Marylin Manson)
Evan Taubenfeld - Best years of our lives (feat. Avril Lavigne)
Rozdział jest niesamowicie krótki, ale obiecuję, że następny będzie o wiele dłuższy. :3
Sprawa komentarzy: chyba za wcześnie was pochwaliłam, bo pod ostatnim postem jest tylko 4 kom. :(
Nie oczekuję dużo. Wystarczyło zwykłe "czytam". Niestety zmuszona jestem wprowadzić na bloga zasadę: nie ma przynajmniej 7 kom - nie ma następnego rozdziału. Ja zuaa :3 Druga część rozdziału jest już prawie napisana. Wystarczy 7 komentarzy do opublikowania :)
I uwagaa: mamy 1000 wyś. :D Bardzo wam dziękuję :>

xoxo, Abbey ;3

9 komentarzy:

  1. Grrr...musiałaś dać ten limit? Rozdział świetny. Taaaki suodki :3 czekam :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten limit? :o a jak nigdy się nie doczekam kolejnego rozdziału? :O
    Wtedy cię znajdę i muszę do pisania pamiętaj xd

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże, prawie się popłakałam ;-;
    Taka ckliwa, sentymentalna, wrażliwa do bólu, zdesperowana Olive ;c
    Zajebiste!
    Ach, i dołączam się do Sapphire, która nawiasem mówiąc pokazała mi tego bloga, za co z tego miejsca dziękuję, w tym postanowieniu, iż znajdziemy cię i same odszukamy na twoim pulpicie, folderze o nazwie "Fallen Angels", czy w krypcie strzeżonej przez trzygłowego psa ciąg dalszy twojego opowiadania, po czym przeczytamy sobie same ^^
    Mam nadzieję, że potraktujesz ten komentarz jako dwa, albo nawet trzy, bo serio nie chciałabym, mimo jeszcze drobnych usterek, abyś przestała pisać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie będziemy musiały jej szukać, bo jest 8 komentarzy ^^

      Usuń
  4. Czytam, czekam, uśmiecham się. ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Biorąc pod uwagę fakt, że nie mogę się znowu zalogować, piszę z anonima ;P
    Cały czas miałam "uśmiech pedofila" na mordzie XD
    Ojjj.. Ashley'ek taki uroczy <3 <3 Marzenie.. Ale.. mam podejrzenia, że po tej imprezie trochę się pozmienia.. jestę poetę.. :3
    Dlaczego od razu pomyślałam, że Ash wyrwie jakąś cycatą blondynkę?
    W takim momencie! No nie! Ale ciekawi mnie, co oni robią po pijaku..
    Rozdział zajebisty krótko pisząc.
    Wybacz, za tak mało składny komentarz, ale dzisiaj się wypaliłam całkiem :c
    Pozdrawiam

    Dżeremiuch.

    OdpowiedzUsuń