sobota, 7 czerwca 2014

Dziesięć

Uwaga! Rozdział zawiera treści +18. Czytanie na własną odpowiedzialność. Specjalnie dla was, niewyżyte Devianty.
Amber
Minęło już kilka dni odkąd Jinxx wyszedł ze szpitala. Tego dnia siedziałam sama w domu spędzając bezczynnie czas przed telewizorem. Koło godziny 15.00 dostałam sms'a.
Od: Andy
Wyskoczymy gdzieś razem?
Z wrażenia, telefon wypadł mi z ręki. „Razem”? Co mogło znaczyć dla niego „razem” ? Czy chciał się umówić na randkę? Nie no, przecież jesteśmy przyjaciółmi. Jake zawsze szturchał mnie łokciem, kiedy Andy pojawiał się w pobliżu. Kiedyś przypadkiem wymsknęło mi się w rozmowie z nim, że podoba mi się Biersack. Od tego momentu nie daje mi spokoju i kombinuje jak nas ze sobą spiknąć. Bałam się, że maczał palce w tym zaproszeniu od Andy'ego. Nienawidzę tego młotka i jednocześnie kocham jak brata. 
Do: Andy
A co proponujesz?
Niecierpliwie czekałam na odpowiedź, która nadeszła zadziwiająco szybko
Od: Andy
Może kino?
Kino z Andy'm? O mało nie zemdlałam. Szybko muszę odpisać. Nie, chwilka. Nie mogę odpisać tak szybko. Napisałam „Okay” i zaczęłam liczyć do dziesięciu. 1..2..3..4..5.. 6..10. Wyślij! Chwilę potem dostałam wiadomość zwrotną: „Super, przyjadę po Ciebie o 17 :* ”. Buźka! Napisał buźkę z całuskiem. Zaczęłam skakać po pokoju i odstawiać wygibasy z radości. Dobra, uspokój się i pomyśl w co się ubierzesz. Przeszkodził mi jednak dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć.
W progu stał Jake. Wsunął się do mojego mieszkania i zapytał:
- Co robisz? Wybierasz się gdzieś?
- Nom.  – zaczęłam z uśmiechem – Idę z … a właściwie czemu pytasz? – nabrałam podejrzeń
- E, ja? No tak sobie. Wychodzisz gdzieś z Andy'm?
- Jakee, coś Ty znowu wymyślił? – usiadłam na fotelu z załamaną miną.
- Nic nie zrobiłem. Przysięgam. Napisałem tylko Andy'emu, że leci fajny film w kinie i że mam dwa bilety. Ja nie mam z kim iść, a to jest komedia romantyczna. Sam nie pójdę bo wyglądałbym jak debil. On już sam wymyślił, że zaprosi Ciebie.
- Naprawdę?
- Tak. Mówię najszczerszą prawdę. – zarzekał się Pitts
- Ech, no dobra. To w takim razie, w co mam się ubrać?
- Włóż coś sexy. – mrugnął do mnie Jake
- Czemu?
- No wiesz, po kinie może Andy zaprosi Cię do siebie.
- Jake! Ty coś wiesz!  – podniosłam głos
- Ja bym Cię nigdy nie okłamał. – odpowiedział z zbyt szerokim uśmiechem, abym mogła mu uwierzyć
- Zatłukę Cię! Ty cały czas coś kombinujesz. – wzięłam poduszkę z sofy i zaczęłam gonić chłopaka
Nie mogłam go jednak dogonić, bo ślizgały mi się trampki. W końcu dałam mu spokój i poszłam do sypialni. Jake wsunął głowę między drzwi a framugę i powiedział:
- Nie gniewaj się, ale może coś tam mu wspomniałem, że Ci się podoba.
- CO ZROBIŁEŚ?! – wybuchłam – Ja Ci to powiedziałam w zaufaniu, a Ty wszystkim rozgadujesz?!
- Nie wszystkim. Tylko chłopaki wiedzą.
- SŁUCHAM?! OMG JAKE! Taki wstyd. – usiadłam na łóżku i zasłoniłam twarz rękami.
Poczułam, że Jake siada obok mnie. Minęła chwila ciszy i powiedział:
- Nie zrobiłbym tego, gdybym nie wiedział, że Ty też podobasz się Andy'emu. Nie mogłem już dłużej patrzeć jak mijacie się codziennie i żadne z Was nie może się odważyć. Wziąłem więc sprawy w swoje ręce.
- Podobam się Andy'emu? – popatrzyłam na Jake'a z niedowierzaniem, ale jednocześnie nadzieją w głosie.
- Tak, podobasz mu się i to bardzo. – powiedział zniecierpliwiony – A teraz pokazuj mi co masz w szafie. Wystroimy Cię.
- Dzięki Jake. – przytuliłam się do niego
- Nie ma za co. – uśmiechnął się
Przy wybieraniu ubrań mieliśmy niemały ubaw. Przyznam, że Jake'owi do twarzy w sukienkach. Kiedy byłam już gotowa, stanęłam przed lustrem.
- Nie sadzisz, że dekolt za duży? – zapytałam niepewnie
- Skąd, taki ma być. – zapewnił mnie i chwycił mój biust poprawiając stanik. – Teraz idealnie.
- To jeszcze pomaluję usta błyszczykiem.
- Nie! Zero mazideł do ust. Nie lubimy tego świństwa jak się całujemy z dziewczynami.
- Ale ja się nie będę z nim całować.
- Ha, ha, jasne. – zaśmiał się 
- My idziemy tylko do kina. – broniłam się
- Ehe, oczywiście.
- Jake przestań.
- Pewnie.
Jake uwielbiał się ze mną droczyć, Miałam ochotę uderzyć go w twarz. Zauważył moja złość i powiedział:
- Nie denerwuj się bo się spocisz. Będziesz mieć plamy pod pachami.
Posadził mnie na kanapie w salonie i wyjął z barku butelkę wódki. Nalał kieliszek i podał mi mówiąc:
- To na rozluźnienie.
Łyknęłam bez chwili zastanowienia, bo byłam napięta jak struna w gitarze.
- No, ja musze zmykać. Andy nie powinien mnie tu zastać. Miłej randki. – Jake pomachał do mnie i wyszedł z mieszkania.
Kiedy wyszedł, zaczęłam denerwować się jeszcze bardziej. Podniosłam pachy i zaczęłam się pod nimi wachlować, bo czułam, że faktycznie się pocę z nerwów. Po chwili sięgnęłam po kolejny kieliszek wódki i jeszcze następny. Podziałało jak magiczne zaklęcie. Rozluźniłam się i czekałam na Sixx'a. Przyjechał punktualnie o 17. Zanim zdążył zadzwonić po mnie, ja już zbiegłam przed blok i pojawiłam się przy jego aucie. Wskoczyłam do samochodu i z uśmiechem wypaliłam:
- Cześć!
Andy patrzył na mnie z szerokim uśmiechem. Zmierzył mnie kilka razy z góry na dół i w końcu odpowiedział:
- Cześć. Ślicznie wyglądasz.
- Wiem, dziękuję. – wyszczerzyłam się do niego.
Ruszyliśmy i całą drogę do kina nie zamykała mi się jadaczka. Gadałam jak najęta. Andy w końcu zapytał:
- Piłaś coś?
Zrobiłam Poker Face i odpowiedziałam:
- Ymm.. Skądże..
Postanowiła m się zamknąć , żeby nie zrobić z siebie większej idiotki. Jakimś cudem nie łamiąc obcasów, udało mi się dojść na odpowiednie miejsce na sali kinowej.  Siedziałam cicho i chrupałam popcorn. Wreszcie film się zaczął. Uwielbiałam komedie romantyczne, ale nigdy nie byłam na żadnej z chłopakiem. W miarę jak fabuła filmu się rozkręcała, rozluźniałam się i przestawałam zwracać uwagę na siedzącego obok mnie Andy'ego. Sięgnęłam po popcorn, przez przypadek w tym samym momencie co Andy i zetknęliśmy się dłońmi. Na sali było ciemno, ale i tak zauważyłam szeroki, biały uśmiech chłopaka. Zrezygnowałam z popcornu i skuliłam się na krześle. Starałam się skupić uwagę na filmie, ale myśli cały czas uciekały mi w moją prawą stronę, gdzie siedział Biersack. Nagle poczułam jego ciepłą dłoń na moim kolanie. To był zwykły dotyk, a zrobiło mi się tak niewyobrażalnie przyjemnie, że o mało nie straciłam przytomności. Straciłam natomiast zupełnie zainteresowanie filmem, kiedy ręka Andy'ego zaczęła wędrować co raz wyżej po moim udzie. Chyba powinnam zareagować. – pomyślałam, ale całe moje ciało pragnęło, aby posunął się jeszcze dalej.  On jednak zatrzymał się przy krawędzi mojej krótkiej sukienki. Odwróciłam się w jego stronę i spostrzegłam, że jego twarz jest niebezpiecznie blisko mojej. W sumie nie zastanawiając się długo, pocałowałam go.  Jakiż to był idealny pocałunek. Słodki, a zarazem słony od popcornu. Delikatny, a zarazem namiętny. Dalsze opisywanie go nie ma sensu, bo nie da się oddać słowami tego jak wtedy się czułam. Gdy już oderwaliśmy się od siebie, Andy chwycił moją dłoń, a ja oparłam mu głowę na ramieniu. W takiej pozycji doczekaliśmy szczęśliwego zakończenia filmu i niestety trzeba było wstać z objęć Andy'ego. Wyszliśmy z kina i nawet nie zamieniliśmy ze sobą słowa. Całą drogę za to trzymaliśmy się za ręce. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, zapytał:
- Mam odwieźć Cię do domu?
- Może wpadlibyśmy na chwilę do Ciebie? – wyrwało mi się z ust
- Miałem to właśnie zaproponować. – uśmiechnął się
- No widzisz, czytam Ci w myślach. – powiedziałam już pewniejsza siebie
Dojechaliśmy w kilka minut i Andy wprowadził mnie do domu chłopaków. Byłam tu tylko raz z Jessicą, ale doskonale zapamiętałam to wnętrze. Gdybym miała urządzać swoje własne mieszkanie, właśnie tak by wyglądało. Mieliśmy szczęście, że reszta Bridesów gdzieś wybyła i mieliśmy wieczór tylko dla siebie.
- Napijesz się czegoś? – zapytał Andy
- Nie, dziękuję. – odpowiedziałam siadając na kanapie
- Mam sok grejpfrutowy.
- A, no to poproszę.
- Może dolać czegoś mocniejszego? – zaproponował
- Poproszę.
Rozmowa przebiegała bardzo dziwnie. Faktycznie, przydałby nam się drink na rozluźnienie. Po zrobieniu drinków, Andy usiadł obok mnie. Łyknęłam kilka razy, dość mocnego drinka i odezwałam się:
- Bardzo podoba mi się Twoje mieszkanie. Zwłaszcza ta wielka łazienka.
- Nie widziałaś jeszcze sypialni. – odpowiedział szybciej niż pomyślał.
Spojrzałam na niego i oboje parsknęliśmy śmiechem.
- Chyba za dużo czasu spędzam z Ash'em. Przepraszam Cię, nie tak to miało zabrzmieć.– tłumaczył się
- A szkoda. – powiedziałam pod nosem tak cicho, że Andy raczej tego nie usłyszał. – No to może pokażesz mi tą sypialnię. – dodałam już głośniej.
- Jasne… czekaj.
- Na co?
- Zastanawiam się czy posprzątałem.
- Oj tam. Najwyżej zobaczę Twoje bokserki z Batmanem.
- Skąd wiesz, że mam bokserki z Batmanem? – przeraził się Andy
- Eee… ja żartowałam. A masz takie bokserki? – zdziwiłam się
- Pfff… jasne, że nie. – zaczął plątać się Andy.
Nie umiał kłamać. Był dobrym aktorem, ale jak chciał kłamać przy kimś bliskim, plątał się jak pięciolatek na przedstawieniu. Swoją drogą, chciałabym zobaczyć go w tych bokserkach, albo nawet bez bokserek. Klepnęłam się mocno w czoło.
- Co Ty robisz? – zapytał Andy
- A nic. Nie chcesz wiedzieć. To idziemy do tej sypialni?
- Jakaś Ty niecierpliwa. – uśmiechnął się zadziornie i poprowadził mnie do sypialni.
Od razu wpadło mi w oko, wielkie łoże z czarną pościelą. Dla mnie mogło nie istnieć nic więcej w tym pomieszczeniu. Dotknęłam pościeli z aksamitu. Zawsze chciałam taką mieć. Miałam ochotę się na nią rzucić, ale nie wypadało. Andy chyba zauważył to w moich oczach i powiedział:
- Śmiało.
Nie czekałam na kolejne zaproszenie i rzuciłam się twarzą w pościel. Była przyjemnie chłodna i ślizgała się po ciele. Leżałam chwilę bez ruchu, aż poczułam, że Sixx kładzie się obok mnie. Podniosłam głowę i powiedziałam:
- Oddaj mi to łóżko.
- Chętnie. – rzucił krótko
- Czemu? – zapytałam szczerze zdziwiona
- Po co mi takie łóżko, jak nie mam z kim spać?
Zauważyłam, że posmutniał. Wpatrywał się tępo w sufit i wydawał się zamyślony. Zbliżyłam się do niego. Co ja robię? – pomyślałam, ale zaraz potem pocałowałam go. Andy objął mnie w talii i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Jego ręka powędrowała w stronę mojego karku i sięgnęła do zamka od sukienki. Długim posunięciem wzdłuż mojego kręgosłupa, rozsunął zamek, aż do moich pośladków. Pomału zsunął z moich ramion materiał sukienki. Nie chcąc odrywać się od jego miękkich ust, wygięłam nienaturalnie ręce, aby pozbyć się ramiączek. Jednym, zwinnym ruchem palców, Andy rozpiął mój stanik, a potem odepchnął się od pościeli i przewrócił mnie na plecy. Wstał ze mnie i pociągnął za dół sukienki, ściągając ją ze mnie. Wrócił wreszcie do moich ust i znowu odpłynęłam w ich miękkość. Odpinałam jego koszulę, guziczek po guziczku.  Kiedy odpięłam już guzik na samym dole, bez wahania sięgnęłam po guzik od spodni. Z trudem przewlekłam go przez ciasną dziurkę. Na drodze do szczęścia stał mi tylko rozporek. Nagle przez głowę przeleciała mi myśl o bokserkach Andy'ego. Po rozsunięciu rozporka zerknęłam z obawą w dół. Na szczęście nie miał na sobie Batmana. Uśmiechnęłam się do siebie, a Andy to zauważył i zapytał:
- Sprawdzałaś czy nie mam na sobie bokserek z Batmanem?
- Skąd wiesz? – zapytałam zdziwiona
- Widać, ja też czytam w Twoich myślach. – odpowiedział nachylając się do mojego ucha i przygryzając je delikatnie.
Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Oddech Andy'ego drażnił moją szyję. Czułam jak wypukłość  jego bokserek staje się co raz większa. Z podniecenia, na moich majtkach pojawiła się mokra plama. Rozochocone piersi, drażniło każde otarcie o nagi tors Andy'ego. Nareszcie chłopak skrócił moje męki i po zdjęciu bokserek, zbliżył swojego penisa do mojego krocza. Pośpiesznie zdjęłam z siebie koronkowe majtki i oplotłam nogi wokół pleców Andy'ego, przysuwając go mocno do siebie. Tym samym zmusiłam go do wejścia we mnie. Jego twardy członek wsuwał się we mnie centymetr po centymetrze, a dużo było tych centymetrów.  Początkowo odczuwałam lekki ból i dyskomfort. Jednak gdy moja szparka przywykła do rozciągnięcia i pokryła penisa jeszcze większą ilością mokrej wydzieliny, zaczęłam odczuwać niezmierną przyjemność. Wtulona w aksamitną, czarną pościel, delektowałam się cielesnymi doznaniami. Z jednej strony czystość i delikatność pościeli, a z drugiej nieczyste, erotyczne akty. Nasze oddechy stały się szybkie i płytkie. Piersi łapały powietrze, jakby miało go za raz zabraknąć. Ściskałam pościel w pięściach, za każdym razem, kiedy Andy zagłębiał się we mnie. Wykonywał przy tym faliste ruchy biodrami, jakby tańczył sambę z moim bezwładnym ciałem. Mdlałam w jego ramionach, wzdrygając się co chwila przez napinające się mięśnie. Nie mogłam temu zapobiec. Napięcie rosło, a ja co raz częściej wstrzymywałam oddech. Nie miałam czasu nabrać powietrza, bo całą uwagę przeniosłam na to co działo się między moimi nogami. Biersack szybko poruszał się w mojej mokrej szparce i odbierał wszelkie zmysły. Traciłam powoli wzrok, słuch, węch. Pozostał mi tylko wyostrzony zmysł czucia cielesnego. Każda komórka mojego ciała krzyczała z rozkoszy. Nie wiem na jak długo wstrzymałam oddech, ale nabrałam powietrza dopiero jak minął mój orgazm. Trwało to dla mnie rozkosznie długo. Nie przejmowałam się tym, że w mojej pochwie znalazło się męskie nasienie. Starałam się teraz uspokoić oddech. Serce kołatało mi w piersiach. W zasadzie to czułam jakby znajdowało się w moim gardle. Tętnica szyjna pulsowała jak szalona. Andy obdarzył mnie jeszcze jednym miękkim pocałunkiem i położył się obok mnie. Dopiero teraz zauważyłam, że okno było otwarte, bo poczułam orzeźwiający powiew. Wzdrygnęłam się z zimna i zagarniając pościel, owinęłam się w nią. Przysunęłam się do Andy'ego i położyłam mu głowę na torsie.  Po chwili zagadnęłam:
- To kiedy mogę sobie zabrać to łóżko?
- Oferta nieaktualna. – zaśmiał się 
- Dlaczego? – zapytałam z udawanym zaskoczeniem w głosie
- Bo teraz mam już z kim spać, więc mi się przyda. – odpowiedział i cmoknął mnie w czoło.
Udając głupa zapytałam:
- Z kim będziesz spał? Mam być zazdrosna?
- Hmm… Chyba ją znasz. Jest urocza, zabawna, śliczna i seksowna. Więc tak, możesz być zazdrosna.
- Nie mogę się nie zgodzić z tym opisem. – podsumowałam skromnie
Andy ponownie pocałował mnie w czoło. Pomyślałam o jeszcze jednej rzeczy, więc zapytałam:
- A pokażesz mi te bokserki z Batmanem? – zrobiłam psie oczka, wdzięcząc się do Sixx'a.
Andrew wstał, pogrzebał w szufladzie komody i po chwili rzucił we mnie zwiniętym w kulkę czarno-żółtym materiałem. Rozwinęłam go i zobaczyłam śliczne bokserki z logiem Batmana.
- Są prześliczne. – zapiszczałam
- Możesz je sobie zatrzymać. – powiedział Andy widząc moją roześmianą buźkę.
- No coś Ty. Masz je ubrać  następnym razem, jak do Ciebie przyjdę.
- Chyba zwariowałaś.
- Proooszę. – zaczęłam błagać.
- Dobra pomyślę nad tym. – powiedział uśmiechając się do mnie i wracając do łóżka.
Cały czas wpatrywałam się w te słodziutkie bokserki i stwierdziłam, że muszę kupić mu więcej takich. Tak żeby miał na każdy dzień tygodnia. Nie powiedziałam mu o moich zamiarach tylko złośliwie uśmiechnęłam się pod nosem i z powrotem przytuliłam się do niego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto dla was ostatni rozdział. Taki dłuższy i fajniejszy :3 Wow, wow.
Dodaję już teraz, bo nie mogłam się powstrzymać.
Nie mam po co się rozpisywać, więc.. do epilogu :3
xoxo

Adios :3

8 komentarzy - epilog 

5 komentarzy:

  1. Kotku
    Koteńku
    Koteczku
    To cudo. Wiecej niz cudo piszesz z taką lekkoscią masz tyle talentu omg kurde no twoja Lou ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pytanie. :)
    Co ty ćpiesz, ze piszesz takie scenki? XDDDDDDd Jest zajebista, aż się ciepło człowiekowi robi <3
    Wracając do scenki. No cudeńko, no! Przeczytam jeszcze ze 4-5 razy xDDDD
    Hahah. Na miejscu Jakea bym się bała :)
    Brak.weny.na.komentarz.
    Pozdrawiam i do epilogu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojojoj,nie spodziewałam się tego po Tobie! Wprawdzie po tym 69 komentarzu u mnie nie domyśliłam się jakie rzeczy będą się tutaj działy ^^ Wątek z tym kinem,popcornem i wgl..ahh <3 cudaśnie i słodko, te pocałunki i uśmiechy Biersacka w kinie *,* Rozpłynęłam się. Śmiałam się jak głupia przy końcówce z tymi bokserkami z batmanem i ,,To kiedy mogę sobie zabrać to łóżko? Oferta nieaktualna" hahahah cudnie <3 a ta scenka. Umm piękna,cudowna i wgl *,* Zamawiam taką i nie chcę słyszeć wykrętów ! Przyjemna odmiana po smutku jaki był ostatnio, miło się czytało,sweeet <3 jaki epilog? Wypluj to,ja się dipiero teraz napaliłam na kilka rozdziałów! Grrr..
    U mnie rozdział przewiduję w czwartek,mam nadzieję,że wpadniesz bo szykuję niespodziankę xD
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, jakie cudowny rozdział <3 boże, Andy taki uroczy.... eh.
    Szkoda, że to już ostatni rozdział. Naprawdę, świetnie piszesz.
    Ostatnio założyłam bloga z opowiadaniem, jest prolog, może wpadniesz i ocenisz? http://lets-raise-hell.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Layla Black.

    OdpowiedzUsuń